Walentynki. Dzień w
którym jedni nie ruszają się z łózka, jedzą zdecydowanie za dużo czekoladek
(które prawdopodobnie zostały im sprzed zeszłorocznego 14 lutego) i
oglądają wylewne filmy o miłości, natomiast inni pełni życia i wigoru biegną
jakby byli na wyścigu i mięli zdobyć złoto olimpijskie do najbliższej
kwiaciarni po nie wiadomo jak drogi bukiet i kartkę, która w środku zazwyczaj
jest wypełniona bzdurnym wierszykiem. Czy
ja to kupuję? Nie do końca, ponieważ uważam, ze dla zakochanych Walentynkami
powinien być każdy z 365 dni w roku. Tak czy inaczej małe gesty tego właśnie
dnia cieszą i z tego właśnie miejsca chciałabym Wam życzyć spędzenia Walentynek z
osobą/ osobami które kochacie, aby uśmiech i poczucie spełnienia było nieodłączną
częścią Waszego życia. Dla tych którzy
właśnie oglądają komedię romantyczną mam doskonały pomysł – łapcie za telefon i
dzwońcie do przyjaciół, którzy prawdopodobnie robią to samo co Wy. Chciałabym również
podziękować moim czytelnikom, ze wytrwale śledzili mojego bloga,pomimo ze
trochę go zaniedbałam. Obiecuję, ze
wracam tutaj ze zdwojoną siłą do robienia tego co kocham najbardziej. Dziękuję jeszcze raz.
Love, M
no nareszcie! nie mogłam się doczekać następnego postu :)
OdpowiedzUsuńPiękny sweterek, skąd?
OdpowiedzUsuń